~Leo~
Mała
dziewczynka pognała przodem tak szybko, że za nią nie nadążałem. Przeskakiwała
kamienie i strumyki, jakby uczyła się tego od zawsze, a może i jeszcze dłużej.
No dobra, wiadomo, że byłem Jedi. Ale ta mała… Kim ona, do cholery, była?
W
oddali ujrzałem wysoki budynek Temple II. Jego szklane ściany, znajdujące się najwyżej,
odbijały słońce i raziły mnie w oczy. Mały demon (bo teraz miałem już poważne
wątpliwości, czy była człowiekiem) nie zwracał na nic uwagi. Wpadła do Świątyni
jak szalona, nie zwracając na nic uwagi. Ku mojemu niepokoju, małej nikt nie
zauważył – siedząca za ladą recepcjonistka wciąż grzebała w swoich papierach i
datapadach, mrucząc coś pod nosem. Jej towarzyszki albo wykonywały połączenia z
holoprojektoru, albo popijały gorącą czekoladę. Grupka adeptów rangi pierwszej –
trzy może dziesięcioletnie dziewczynki – rozmawiały w najlepsze i wymieniały
się rysunkami zaprojektowanych przez siebie mieczy. Jakaś niska padawanka rasy
Zabrak przechadzała się powoli głównym korytarzem.
Innymi
słowy – wkoło tętniło codziennym życiem. Wszystko zmieniło się, gdy tylko ja
wpadłem zdyszany na główny hol. Oczy każdego zwróciły się w moim kierunku, a ja
poczułem, że się rumienię.
–
Coś się stało? – spytała niska brunetka z recepcji.
Zorientowałem
się, że dziewczynki nigdzie nie ma. Po prostu jakby wyparowała… Nie, musi
gdzieś tu być. Przecież nie wyparowała.
Wczułem
się w Moc i zauważyłem coś bardzo dziwnego. Ona skupiła się w jednym miejscu…
Ta dziewczynka. No tak, czemu wcześniej tego nie zauważyłem? Przecież ona
musiała być Wrażliwa. Dlatego posiadała takie umiejętności… Chociaż to wydawało
się bardzo dziwne.
–
Nie, muszę biec! – odparłem, co brzmiało nieco jak ironia. Rzuciłem się w
pościg korytarzem UUi876-009 dział
mieszkalny.
O
nie, pomyślałem, ale było za późno. Bowiem w tym właśnie sektorze swoje pokoje
mieli najbardziej wybredni mistrzowie, jacy w ogóle dostali się do Temple II.
No bo wiadomo: w dzieciństwie dostać się do tej prestiżowej świątyni, potem
zrobić cudowną karierę – zostać mistrzem! I przy okazji sztywniakiem i idiotą,
który ciągle tylko krytykuje i uważa się za nieomylny pępek świata (Z pozdrowieniami dla mojej pani
od polskiego, która i tak tu nie przyjdzie, ale mam wrażenie, że ten opis jest
dla niej bardzo trafny XD).
Szukałem
wzrokiem tamtej małej. Coś poruszyło się kilka metrów ode mnie, za jedną z
lśniących metalem szafek.
–
Hej, to ty? Chodź tutaj, nie zrobię ci krzywdy! Czemu uciekłaś? – Odezwałem się
i dopiero po chwili pomyślałem, jak głupio by wyszło, gdybym jednak natknął się
na kogoś innego.
–
Ale tu śmiesznie. – Odezwała się. Talk, to była ona.
–
Śmiesznie. – westchnąłem, kucając przy niej, aby dorównać jej wzrostem – Jak właściwie
masz na imię?
Dziecko
zastanowiło się przez chwilę, po czym wykrzyknęło:
–
Mów mi Force. No to co, idziemy do tych super ważnych ludzi? – Podnieciła się.
–
A… Tak, jasne. – Znaczną motywacją do tego, by zaprzestać pytań, były kroki na
sąsiednim korytarzu. Andy zwała ten fragment Temple II „Dzielnicą Grzybów”, co
w sumie nawet trochę teraz pasowało.
–
Spotkamy się u nich! Leć! – wrzasnęła do mnie, po czym znów zniknęła. To już
zaczęło mnie denerwować – no ludzie, ile można w tajemniczy sposób znikać? I
co, to ona będzie mi mówić, co mam robić?!
Tego
było za wiele. Tak się wkurzyłem, że wybiegłem z prędkością nadświetlną i
popędziłem w kierunku głównej siedziby Mistrzów, która ostatnio jakoś zyskiwała
przedwojenną wagę. Ostatnimi dniami tyle się działo. Gdybym był wtedy mądrzejszy,
dopatrzyłbym się w tym czegoś dziwnego. Ale nie byłem.
~Andy~
Nie
byłam pewna, czy to ja zwariowałam, czy świat. Ale Ben przyszedł ze mną
pogadać. Nie miałam kompletnie pojęcia, co nagle odbiło mojemu bratu, ale nie
wyglądało to za dobrze. Wiem, że nie byłam obiektywna, ale Ben po prostu NIGDY
nie chciał ze mną rozmawiać.
Tym
bardziej zaskoczyłam się, kiedy już czekał na mnie w domu naszej mamy, w moim
pokoju. Dotarcie tam z Temple II zajmowało dziesięć minut ścigaczem, ale samo
wyjście ze Świątyni z na przykład mojego apartamentu „szkolnego” zajmowało z
dwadzieścia minut, więc postanowiliśmy wszyscy, że mieszkać będziemy na
miejscu, a w domu tylko czasem.
–
Czemu mnie zawołałeś? – rzuciłam obojętnie, opadając na łóżko.
–
Martwię się o matkę. Robi się coraz dziwniejsza. – mruknął.
Dobra,
przyznam się. Nigdy nie czułam się jego siostrą. Różniliśmy się w stu
procentach, nawet z wyglądu – ja byłam jasną blondynką, wiecznie uśmiechniętą i
towarzyską. On cichym, ponurym gburem, w dodatku z czarnymi włosami. To aż
dziwne, że istnieje między nami pokrewieństwo. Nie wiedziałam nawet, czy… Czy
kochałam go jak siostra brata. Nie życzyłam mu źle, ale w całym swoim życiu nie
miałam okazji go… Poznać?
–
Co… Zdaje ci się. Mogę już iść? – spytałam, nie dbając o jego reakcję.
Twarz
Bena przybrała jeszcze bledszy odcień niż zazwyczaj, co w sumie powinno być
niemożliwe. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował. Wobec tego zapadła napięta
chwila ciszy, przerywanej jedynie odgłosami holowiadomości, wyświetlanych przez
moją mamę w salonie.
–
Ta. – odparł, rezygnując z próby zmiażdżenia mnie wzrokiem.
Dopiero
później zauważyłam, jak dziwnie postąpiłam.
~Olivia~
Szłam
korytarzem, szukając w Mocy obecności Skywalkerów. Przyznam szczerze, że dość
ciężko było mi się poruszać po korytarzach Temple II. Moc była jakaś… dziwna.
Trudniej było mi się skupić, nie czułam już takiej siły i pewności siebie, jak
codziennie…
Postanowiłam
uznać to za wybryk mojej wyobraźni. W końcu Moc jest nieprzenikniona,
niepokonana. To ona daje nam siłę i jest źródłem wszystkiego, co istnieje.
Nagle
coś wyczułam. Nie był to Sith, ale też nie było to Jedi. Silnie wiązał się z
Mocą.
~__________________________________________________~
Ok, jestem!
Zaczęły się ferie, zaczęła się moja choroba! Bo jakżeby inaczej -.-
No dobra, wróciłam po miesiącu. Mam nadzieję, że wyszło w miarę. Haha, i jednak nie wyjaśniło się, kim jest dziewczynka. Chociaż może ktoś już podejrzewa...
Dedyk dla Idy ^^
NMBZW!
Pierwsza! XD
OdpowiedzUsuńNie martw się łącze się e bólu. Również jestem chora i nie ma mnie w szkole. Jak przykro. Dobra.
Już sama nwm co myśleć o tej dziewczynce. Może jestem jakaś tępa, bo w ogóle nie domyślam się kim ona jest. Już myślałam, że to będzie Jedi, ale ostatnie słowa Olivi już całkiem mnie zmyliły.
No i Andy. Czemu tak traktujesz Bena, rozumiem, że nie jesteście w normalnej relacji siostra-brat, ale tu chodzi o waszą mamę.
Oj Magda coś strasznie musisz nie lubić tej babki z polaka. Ale w sumie to dla niej zaszczyt, że znalazła tu swoją epizodyczną rolę. XD
Czekam na nexta!
Przeprasza za wszelkie błędy w tym komentarzu, ale katar kaszel i gorączka robi swoje.
No to co niech Moc będzie z Tobą!!
Dzięki za komentarz!
UsuńSzczerze to ta nauczycielka jest najgorsza że wszystkich. Haha, no to fajnie! Nikt nie domyśla się, kim ona jest! I dobrże!
Wkrótce się dowiemy... 😏
Kylo z twojego szablonu się na mnie gapi :___: Czuję na sobie jego wzrok, to wyprowadza z równowagi xD
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, co to za dziecko xD Ale tak dawno czytałam bloga, że nic nie ogarniam i pewnie w normalnej sytuacji bym wiedziała. Chyba że to mała, krwiożercza Rey grająca na nerwach Leo xD
Nie sądzę :D
NMBZT ^^
Tyle, że to nie może być Rey xD Ale jakoś tak mi się skojarzyło :D
UsuńUBOLEWAM NAD ZA DŁUGĄ KRESKĄ ;____;
OdpowiedzUsuń