niedziela, 15 stycznia 2017

09. Pogoń za dzieckiem



~Leo~
Mała dziewczynka pognała przodem tak szybko, że za nią nie nadążałem. Przeskakiwała kamienie i strumyki, jakby uczyła się tego od zawsze, a może i jeszcze dłużej. No dobra, wiadomo, że byłem Jedi. Ale ta mała… Kim ona, do cholery, była?
W oddali ujrzałem wysoki budynek Temple II. Jego szklane ściany, znajdujące się najwyżej, odbijały słońce i raziły mnie w oczy. Mały demon (bo teraz miałem już poważne wątpliwości, czy była człowiekiem) nie zwracał na nic uwagi. Wpadła do Świątyni jak szalona, nie zwracając na nic uwagi. Ku mojemu niepokoju, małej nikt nie zauważył – siedząca za ladą recepcjonistka wciąż grzebała w swoich papierach i datapadach, mrucząc coś pod nosem. Jej towarzyszki albo wykonywały połączenia z holoprojektoru, albo popijały gorącą czekoladę. Grupka adeptów rangi pierwszej – trzy może dziesięcioletnie dziewczynki – rozmawiały w najlepsze i wymieniały się rysunkami zaprojektowanych przez siebie mieczy. Jakaś niska padawanka rasy Zabrak przechadzała się powoli głównym korytarzem.
Innymi słowy – wkoło tętniło codziennym życiem. Wszystko zmieniło się, gdy tylko ja wpadłem zdyszany na główny hol. Oczy każdego zwróciły się w moim kierunku, a ja poczułem, że się rumienię.
– Coś się stało? – spytała niska brunetka z recepcji.
Zorientowałem się, że dziewczynki nigdzie nie ma. Po prostu jakby wyparowała… Nie, musi gdzieś tu być. Przecież nie wyparowała.
Wczułem się w Moc i zauważyłem coś bardzo dziwnego. Ona skupiła się w jednym miejscu… Ta dziewczynka. No tak, czemu wcześniej tego nie zauważyłem? Przecież ona musiała być Wrażliwa. Dlatego posiadała takie umiejętności… Chociaż to wydawało się bardzo dziwne.
– Nie, muszę biec! – odparłem, co brzmiało nieco jak ironia. Rzuciłem się w pościg korytarzem UUi876-009 dział mieszkalny.
O nie, pomyślałem, ale było za późno. Bowiem w tym właśnie sektorze swoje pokoje mieli najbardziej wybredni mistrzowie, jacy w ogóle dostali się do Temple II. No bo wiadomo: w dzieciństwie dostać się do tej prestiżowej świątyni, potem zrobić cudowną karierę – zostać mistrzem! I przy okazji sztywniakiem i idiotą, który ciągle tylko krytykuje i uważa się za nieomylny pępek świata (Z pozdrowieniami dla mojej pani od polskiego, która i tak tu nie przyjdzie, ale mam wrażenie, że ten opis jest dla niej bardzo trafny XD).
Szukałem wzrokiem tamtej małej. Coś poruszyło się kilka metrów ode mnie, za jedną z lśniących metalem szafek.
– Hej, to ty? Chodź tutaj, nie zrobię ci krzywdy! Czemu uciekłaś? – Odezwałem się i dopiero po chwili pomyślałem, jak głupio by wyszło, gdybym jednak natknął się na kogoś innego.
– Ale tu śmiesznie. – Odezwała się. Talk, to była ona.
– Śmiesznie. – westchnąłem, kucając przy niej, aby dorównać jej wzrostem – Jak właściwie masz na imię?
Dziecko zastanowiło się przez chwilę, po czym wykrzyknęło:
– Mów mi Force. No to co, idziemy do tych super ważnych ludzi? – Podnieciła się.
– A… Tak, jasne. – Znaczną motywacją do tego, by zaprzestać pytań, były kroki na sąsiednim korytarzu. Andy zwała ten fragment Temple II „Dzielnicą Grzybów”, co w sumie nawet trochę teraz pasowało.
– Spotkamy się u nich! Leć! – wrzasnęła do mnie, po czym znów zniknęła. To już zaczęło mnie denerwować – no ludzie, ile można w tajemniczy sposób znikać? I co, to ona będzie mi mówić, co mam robić?!
Tego było za wiele. Tak się wkurzyłem, że wybiegłem z prędkością nadświetlną i popędziłem w kierunku głównej siedziby Mistrzów, która ostatnio jakoś zyskiwała przedwojenną wagę. Ostatnimi dniami tyle się działo. Gdybym był wtedy mądrzejszy, dopatrzyłbym się w tym czegoś dziwnego. Ale nie byłem.

~Andy~
Nie byłam pewna, czy to ja zwariowałam, czy świat. Ale Ben przyszedł ze mną pogadać. Nie miałam kompletnie pojęcia, co nagle odbiło mojemu bratu, ale nie wyglądało to za dobrze. Wiem, że nie byłam obiektywna, ale Ben po prostu NIGDY nie chciał ze mną rozmawiać.
Tym bardziej zaskoczyłam się, kiedy już czekał na mnie w domu naszej mamy, w moim pokoju. Dotarcie tam z Temple II zajmowało dziesięć minut ścigaczem, ale samo wyjście ze Świątyni z na przykład mojego apartamentu „szkolnego” zajmowało z dwadzieścia minut, więc postanowiliśmy wszyscy, że mieszkać będziemy na miejscu, a w domu tylko czasem.
– Czemu mnie zawołałeś? – rzuciłam obojętnie, opadając na łóżko.
– Martwię się o matkę. Robi się coraz dziwniejsza. – mruknął.
Dobra, przyznam się. Nigdy nie czułam się jego siostrą. Różniliśmy się w stu procentach, nawet z wyglądu – ja byłam jasną blondynką, wiecznie uśmiechniętą i towarzyską. On cichym, ponurym gburem, w dodatku z czarnymi włosami. To aż dziwne, że istnieje między nami pokrewieństwo. Nie wiedziałam nawet, czy… Czy kochałam go jak siostra brata. Nie życzyłam mu źle, ale w całym swoim życiu nie miałam okazji go… Poznać?
– Co… Zdaje ci się. Mogę już iść? – spytałam, nie dbając o jego reakcję.
Twarz Bena przybrała jeszcze bledszy odcień niż zazwyczaj, co w sumie powinno być niemożliwe. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć,  ale zrezygnował. Wobec tego zapadła napięta chwila ciszy, przerywanej jedynie odgłosami holowiadomości, wyświetlanych przez moją mamę w salonie.
– Ta. – odparł, rezygnując z próby zmiażdżenia mnie wzrokiem.

Dopiero później zauważyłam, jak dziwnie postąpiłam.

~Olivia~
Szłam korytarzem, szukając w Mocy obecności Skywalkerów. Przyznam szczerze, że dość ciężko było mi się poruszać po korytarzach Temple II. Moc była jakaś… dziwna. Trudniej było mi się skupić, nie czułam już takiej siły i pewności siebie, jak codziennie…
Postanowiłam uznać to za wybryk mojej wyobraźni. W końcu Moc jest nieprzenikniona, niepokonana. To ona daje nam siłę i jest źródłem wszystkiego, co istnieje.
Nagle coś wyczułam. Nie był to Sith, ale też nie było to Jedi. Silnie wiązał się z Mocą.

~__________________________________________________~
 Ok, jestem!
Zaczęły się ferie, zaczęła się moja choroba! Bo jakżeby inaczej -.-
No dobra, wróciłam po miesiącu. Mam nadzieję, że wyszło w miarę. Haha, i jednak nie wyjaśniło się, kim jest dziewczynka. Chociaż może ktoś już podejrzewa...
Dedyk dla Idy ^^
NMBZW!

5 komentarzy:

  1. Pierwsza! XD
    Nie martw się łącze się e bólu. Również jestem chora i nie ma mnie w szkole. Jak przykro. Dobra.
    Już sama nwm co myśleć o tej dziewczynce. Może jestem jakaś tępa, bo w ogóle nie domyślam się kim ona jest. Już myślałam, że to będzie Jedi, ale ostatnie słowa Olivi już całkiem mnie zmyliły.
    No i Andy. Czemu tak traktujesz Bena, rozumiem, że nie jesteście w normalnej relacji siostra-brat, ale tu chodzi o waszą mamę.
    Oj Magda coś strasznie musisz nie lubić tej babki z polaka. Ale w sumie to dla niej zaszczyt, że znalazła tu swoją epizodyczną rolę. XD
    Czekam na nexta!

    Przeprasza za wszelkie błędy w tym komentarzu, ale katar kaszel i gorączka robi swoje.

    No to co niech Moc będzie z Tobą!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz!
      Szczerze to ta nauczycielka jest najgorsza że wszystkich. Haha, no to fajnie! Nikt nie domyśla się, kim ona jest! I dobrże!
      Wkrótce się dowiemy... 😏

      Usuń
  2. Kylo z twojego szablonu się na mnie gapi :___: Czuję na sobie jego wzrok, to wyprowadza z równowagi xD
    Nie mam pojęcia, co to za dziecko xD Ale tak dawno czytałam bloga, że nic nie ogarniam i pewnie w normalnej sytuacji bym wiedziała. Chyba że to mała, krwiożercza Rey grająca na nerwach Leo xD
    Nie sądzę :D

    NMBZT ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że to nie może być Rey xD Ale jakoś tak mi się skojarzyło :D

      Usuń
  3. UBOLEWAM NAD ZA DŁUGĄ KRESKĄ ;____;

    OdpowiedzUsuń